Ciężko w to uwierzyć, ale wygląda na to, że do rządzących zaczęły wreszcie docierać fakty, poparte konkretnymi dowodami. Czyżby to miało oznaczać, że powoli nadchodzi kres pseudo-naukowych nonsensów, głoszonych przez sporą część środowiska medycznego, z niesławną Radą Medyczną przy Premierze na czele?
Czwartkowy wywiad Ministra Zdrowia dla RMF można nazwać przełomowym. Po raz pierwszy przyznał on to, co ja i wielu innych, niezależnych naukowców, głosimy od kilkunastu miesięcy. Po raz pierwszy minister przyznał się do błędu i potwierdził to, co wiadomo od dawna: że „restrykcje są mało skutecznym środkiem ograniczenia wzrostu pandemii”. Prócz tego dowiedzieliśmy się, że nasze statystyki zgonów są wielokrotnie zawyżone np. w stosunku do Niemiec, gdyż Niemcy raportują jedynie zgony z powodu Covid-19. W Polsce natomiast każdy, z jakiegokolwiek powodu, jest raportowany jako zgon covidowy, jeżeli tylko zostanie wykryta obecność wirusa – nawet jeśli nie ma tutaj mowy o chorobie spowodowanej przez tego wirusa!
Minister przyznał oficjalnie to, co obserwujemy od dłuższego czasu. Jesteśmy zieloną wyspą w Europie. Nie obowiązują u nas prawie żadne restrykcje, a tych, których jeszcze nie zniesiono – i tak mało kto przestrzega. Całkiem słusznie zresztą, gdyż one nie działają – pisałem o tym wielokrotnie wcześniej, podając konkretne dowody.
Wiele osób zadaje sobie pytanie, dlaczego właściwie mamy taki wzrost zachorowań, skoro ponad połowa Polaków jest zaszczepiona. Proszę jednocześnie zwrócić uwagę, że tych zakażeń i tak jest u nas o wiele mniej, niż w wielu, dużo bardziej wyszczepionych krajach Europy Zachodniej. Przypomnijcie sobie Państwo o prognozie na końcówkę lata i jesień, którą opublikowałem pod koniec lipca. Pisałem wtedy, że są dwie możliwości: albo na przełomie września i października zacznie się niewielki wzrost zachorowań spowodowany naturalnym procesem, gdzie oprócz zanikania nabytej odporności u niektórych osób dochodzi do nabywania odporności po ponownym kontakcie z tym wirusem lub z jego odmianą – albo będziemy mieli do czynienia z wzrostem epidemicznym, jeżeli wirus zmutował na tyle, aby ominąć naturalnie wykształconą odporność, nie mówiąc już o odporności poszczepiennej, która jest dużo słabsza od tej zdobytej naturalnie. Dzisiaj widzimy, że zrealizował się ten drugi scenariusz. Co doskonale tłumaczy tak dużą zachorowalność osób w pełni zaszczepionych.
Ciekawym przykładem jest Gibraltar. Jeszcze w kwietniu nagłówki zachwycały się, że „Gibraltar pokazuje moc szczepień” – jako pierwsze państwo zaszczepiło 100% populacji, a nowe zakażenia spadły prawie do zera. Dzisiaj w Gibraltarze zanotowano chwilowy szczyt 7-dniowego trendu na poziomie 195 przypadków na 100 tysięcy. Dla porównania w Polsce w szczycie zachorowań z poprzedniej wiosny (gdy dopiero zaczynały się szczepienia) mieliśmy średnią 7-dniową na maksymalnym poziomie 76 przypadków na 100 tysięcy (dzisiaj ta liczba wynosi 57 przypadków na 100 tysięcy).
Warto spojrzeć na przykład Singapuru. Zaszczepione tam zostało około 85% populacji. Wykres poniżej przedstawia zgony z powodu Covid-19 od lutego 2020 do dzisiaj. Zastanawiający jest ogromny wzrost liczby zgonów od września tego roku – a wtedy już około 80% mieszkańców przyjęło dwie dawki szczepionki.
Równie ciekawie prezentują się dane z doskonale wyszczepionej Islandii. Struktura zaszczepienia społeczeństwa wygląda tam następująco:
Dzisiaj Islandia notuje rekordy nowych przypadków zakażeń:
Proszę Państwa, te dane nie są szczególnym powodem do zdziwienia. Medycyna od dziesiątków lat bada wirusy górnych dróg oddechowych i doskonale wiemy, jak przebiegają infekcje, jak wygląda sezonowość i dlaczego do tej pory nie wynaleziono na nie skutecznych i działających dłużej niż kilka miesięcy szczepionek. Ja również nie jestem jasnowidzem – opieram się jedynie na dostępnej wiedzy medycznej oraz doświadczeniu – dlatego właśnie w kwietniu tego roku pisałem, że szczepienie na Covid-19 pod koniec sezonu jest całkowicie bez sensu.
Ostatnio świat obiegła wiadomość o kolejnym wariancie koronawirusa – Omikron, który prawdopodobnie jeszcze lepiej omija odporność poszczepienną. Naprawdę to Państwa dziwi?
Jak pisałem na wstępie, doskonałą wiadomością jest prawie całkowity brak obostrzeń w naszym kraju i pierwsze przejawy zrozumienia u rządzących. Natomiast znowu pojawił się ogromny problem, znany z poprzedniego roku. Problem, który kosztował życie dziesiątek tysięcy ludzi i wszystko wskazuje na to, że sytuacja może się powtórzyć. Chodzi o powrót utrudnień dostępu do opieki medycznej. Niektóre szpitale znowu przekształciły się na covidowe, zamykając się tym samym przed innymi, potrzebującymi pomocy pacjentami.
Wszyscy pamiętamy wielogodzinne kolejki karetek pod szpitalami z zeszłego roku, odmowy przyjęć pacjentów z powodu braku wolnych miejsc czy też kilkusetkilometrowe podróże ambulansów w poszukiwaniu wolnego miejsca w szpitalu. Przez tą sytuację wiele osób nie otrzymało niezbędnej pomocy na czas. Czy nasz system ochrony zdrowia rzeczywiście był aż tak przeciążony? Zerknijcie Państwo na wykres poniżej:
Jak widać, pacjentów w roku, kiedy obserwowaliśmy te wszystkie tragiczne wydarzenia, było aż o 30% MNIEJ niż rok wcześniej. Tymczasem mieliśmy do czynienia z odmową przyjęć, odwoływaniem planowych zabiegów – i to wszystko było tłumaczone koniecznością „walki z pandemią”.
Czy zatem szpitale miały miejsca, ale celowo nie przyjmowały pacjentów? Absolutnie nie! Winna jest wyłącznie reorganizacja służby zdrowia wprowadzona na czas Covid-19. W normalnych czasach, gdy pacjent po wypadku lądował w szpitalu ze złamaną nogą, natychmiast ortopedia udzielała mu pomocy. Choćby to był sezon jesienno-zimowy, a pacjent wykazywało objawy infekcji. Gdy inny pacjent był przywożony do szpitala z objawami zawału serca, miał niezwłoczną pomoc kardiologiczną. Nie czekał na test, a potem na wolne miejsce na łóżku „covidowym”. Proszę Państwa, powiedzmy to sobie jasno: to nie Covid-19 zabija tylu Polaków – zabijają ich fatalne procedury wprowadzone w związku z „walką z Covid-19”. Tragiczny rok 2020 niczego pod tym względem niczego rządzących nie nauczył. Cieszy fakt, że wreszcie do nich dotarło, że lockdown nie działa. Oby jak najszybciej zrozumieli, że istnieje NATYCHMIASTOWA konieczność zniesienia testowania nosicielstwa koronawirusa i NATYCHMIASTOWE przywrócenie funkcjonowania służby zdrowia sprzed pandemii. W przeciwnym razie nadal będą umierać Polacy. Będą umierać ci, którzy mogliby jeszcze długo cieszyć się życiem.
Leczmy w szpitalach pacjentów wymagających hospitalizacji, niezależnie od rodzaju wirusa, który wywołał infekcję – tak jak to robiliśmy przez całe poprzednie lata. Wówczas nie będzie problemów z szukaniem miejsc “covidowych”, bo pacjenci rzeczywiście przechodzący ciężko infekcję będą przyjmowani w każdym szpitalu (nastąpi rozczłonkowanie hospitalizacji) a ponadto unikniemy kierowania do oddziałów covidowych tych, u których wykryto testem obecność wirusa SarS-CoV-2 a dominującą jest zupełnie inna choroba – która powinna być leczona w oddziale specjalistycznym, a nie żadnym “covidowym”.
nikt nie mowi o tym ze spike protein dostaje sie do jadra komorki, blokuje odbudowe DNA i oslabia uklad imunologiczny ( te informacje znalazlam w najnowszej publikacji naukowcow ze Szwecji). Tym samym szczepionki na Covida zabijaja uklad odpornosciowy. Nie ma co sie dziwic ze na Gibraltarze gdzie 100% populacji byla szczepiona, maja kolejna fale zachorowan. Naturalny uklad imunologiczny nie radzi sobie z nowymi wariantami, a szczepionka jest tylko na jeden wariant, do tego jej dzialanie zanika juz po 3 miesiacach.
Czy mogę poprosić o link do publikacji?
Pomyłka, przepraszam
https://www.europereloaded.com/gibraltar-100-vaccinated-corona-incidence-is-going-through-the-roof/
Poproszę o link do publikacji
Też jestem tego zdania. Testy którymi tak masowe nas testują są mało wiarygodne masa ludzi przez to niepotrzebnie trafia na kwarantannę zupełnie zdrowa albo mają poważna chorobę która wymaga natychmiastowej interwencji lekarza ale poprzez załadowany dodatni test trafia na oddział covidowy i j st leczona zupełnie nie w tym kierunku co trzeba no i po później mamy zgon bo pacjenta stan się pogorszył na tyle że już nie było można mu pomoc
Naturalny system immunologiczny by sobie poradził,ale został zdominowany przez ten sztuczny.
TRZEBA JAK NAJSZYBCIEJ ZNIEŚĆ ZAPIS O BRAKU ODPOWIEDZIALNOŚCI PRZEZ LEKARZY ORAZ ZBRODNIARZY Z RZĄDU I CH PRZYDUPASÓW
Czy może Pani wrzucić link do publikacji?
https://www.mdpi.com/1999-4915/13/10/2056/htm
Chyba chodzi o to badanie
W zupełności zgadzam się z tym co tu zostało powiedziane należy pacjentów leczyć to jedyne rozwiązanie.A nie ogłupiać i tylko straszyć.Prawda nas tylko uratuje.pozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry Panie Doktorze. Nawiązując do Pana wniosków, że rządzący najprawdopodobniej zrozumieli, że zamknięcia nic nie dają. Wczoraj oglądałem wywiad na yt w tvpolska.pl z profesorem (przepraszam, nazwiska nie pamiętam) od bezpieczeństwa narodowego (wywiad bodaj z 19.11.21). Postawił on tezę, że w Polsce wstrzymano proceder zamykania Polek i Polaków tylko dlatego, że gigantyczne zasoby osobowe są na granicy z Białorusią.
serdecznie pozdrawiam
Kto chce niech sobie wierzy w wymyślonego koronoświrusa, a jak wierzy to pewnie go sobie wykreuje.
Ja nie wierzę, od 20 lat nie byłam u lekarza, bo na nic nie choruję, żyję sobie spokojnie i zdrowo w zgodzie z naturą, a mam 72 lata.
Mam swój wewnętrzny uporządkowany świat kreowany przez moje Serce, czego wam wszystkim życzę.
Wymyślony koronawirus? To skąd te 20 tyś ludzi w szpitalach z zagrożeniem życia? Skąd tyle respiratorów jest nagle potrzebne?
Joe – a byłeś wcześniej informowany o ilościach zachorowań na sezonową grypę? W 2018 roku dziennych zachorowań było w Polsce niemal 2x więcej, niż w szczytach obecnych „fal” ( dane PZH ), mimo, że wielu chorych chodziło do roboty i nie było ich w statystykach. No i oczywiście innych zgonów nie rejestrowano nagminnie jako grypowych. A rocznie z tego powodu umierało ok. milion osób, w tym w USA w ostatnich latach ok 60 tys. rocznie. Po prostu porównaj liczby i pomyśl jaką różnicę robi straszenie lub nie nimi ludzi i jaką pełni rolę. Respiratorów nie jest wiele potrzebnych. One są jedną z 4 głównych przyczyn zgonów tych biedaków. Jesteśmy w o wiele lepszej sytuacji, niż za czasów starych odmian grypy, bo ich nie leczono, podczas gdy COVID świetnie się leczy co najmniej 4 lekami. Do tego niezwykle tanimi. Więc za prof. Hałatem: według od dawna znanych zasad, najważniejsze jest wczesne leczenie domowe!
Dzień dobry . Panie Doktorze , pisze Pan w swoich artykułach bardzo krytycznie o zachowaniu służb państwowych , medycznych , wielu pracowników medycznych i dużej części opiniotwórczego środowiska naukowego w obliczu sytuacji związanej z pojawieniem się Covid-19 . Jako oczywistość podaje Pan , że obostrzenia nie działają i że wirus typu Covid-19 jest dość typowym wirusem sezonowym . Nie podaje Pan , czy śmiertelność tego wirusa jest na poziomie innych wirusów sezonowych i czy w przypadku tego wirusa proces chorobowy jest zbliżony do innych wirusów sezonowych , co z ewentualnymi powikłaniami , czy także są na zbliżonym poziomie . Niestety właściwie nie potrafię odnaleźć w Pana publikacjach praktycznych zaleceń dotyczących tego jak powinni się zachować poszczególni ludzie . Zakładam , że powinniśmy się zachowywać całkowicie normalnie , to znaczy pracować , spotykać się itd w sposób taki sam jak to było przed tzw pandemią Covid-19 . Czy potrafi Pan oszacować liczby chorych wymagających hospitalizacji w poszczególnych falach , które są już za nami , gdyby nie było tzw obostrzeń? Czy byłyby one na poziomie zbliżonym do tych , które były notowane , a jeśli byłyby inne , to jakie ? Czy gdyby liczby chorych wymagających hospitalizacji w poszczególnych falach były zbliżone do tych zanotowanych , a nie dokonano by zmian w systemie służby zdrowia , typu wydzielenie oddziałów i uruchomienie szpitali tymczasowych , to służba zdrowia dała by sobie radę ? Dlaczego Pana zdaniem w krajach takich jak Wielka Brytania ( na samym początku ) i Szwecja , w końcu zdecydowano się na dość poważne obostrzenia ? Czy ma Pan jakieś naukowe dowody , że szczepienia przeciw Covid-19 są szkodliwe ? Czy uważa pan , że szczepienia w ogóle są szkodliwe? Zakłada ( wie ) Pan , że szczepienia przeciw Covid-19 dają krótszą ochronę niż przechorowanie . Czy w takim przypadku lepiej się nie szczepić , a chorować ? Czy śmiertelność Covid-19 jest na tyle mała , że szczepienia są zbędne , a nawet szkodliwe ? Jakie są źródła Pana wiedzy , zakładam , że doświadczenie w pracy z chorymi na Covid-19 i wcześniej wiedza zdobyta podczas studiów . Dlaczego , jak Pan myśli , większa część środowiska naukowego , medycznego ma odmienne poglądy od tych , które Pan reprezentuje , chociaż źródła wiedzy są właściwie te same ? Różne muszą być więc interpretacje tych źródeł ? Ponieważ pracuje Pan w szpitalu z chorymi na Covid-19 , to wie Pan czy choroba jest lekka , czy ciężka . Jeśli jest lekka , to po co chorzy zgłaszają się do szpitali ? A jeśli jest ciężka , to może lepiej zaszczepić się i może wtedy jest chociaż trochę lżejszy jej przebieg ?
Szanowny Panie. Ten wykres który Pan przedstawił pokazuje bzdury. W listopadzie 2020 roku w szczycie fali zachorowań było zajętych ponad 23 000 łóżek. Skąd zatem liczba hospitalizacji 5020?
Dodam jeszcze, że samych pacjentów pod respiratorem było ponad 2000.
Wystarczy przekrecic głowę w lewo (albo ekran w prawo) i można zauważyć, że liczby podane są w tysiącach…
Macie rację. Nie zauważyłem:)
Może to nie ogół Polski, nieopisany ten wykres i nie ma źródła :/
Ale jeszcze lepiej…
„w listopadzie 2020 zakończyło się 305 tys. hospitalizacji i było to o 45% mniej niż w listopadzie 2019;”
https://ezdrowie.gov.pl/7333
Eureka, to są tysiące tysięcy) tj 7mln hospitalizacji vs 5 mln
http://pharmamarket.pl/niecovidowe-efekty-covid-19-liczba-i-wartosc-hospitalizacji-2019-vs-2020/
Zagadka matematyczna: ile to jest 5000 tysięcy? Czy nie przypadkiem 5mln?
Zapewne wliczono tych ze stadionu narodowego?
Zobacz część odpowiedzi w mojej odp. na sąsiedni komentarz Joe. Wieksza część środowiska naukowego niekoniecznie ma odmienne zdanie, bo wtedy w massmediach wspieranoby sie nimi, zamiast niewiarygodnie dopuszczać 3 głosy.
co prawda nie jestem adresatem pytania, ale
żeby odpowiedzieć na pytanie, jak ten wirus ma się do innych wirusów, trzeba mieć dane – potwierdzone w dający możliwość robienia rzetelnych porównań – sposób. Ale skoro testujemy (w dodatku b. wątpliwym narzędziem jak PCR) tylko jeden rodzaj infekcji, a pozostałych nie – to jak to porównać? Poza tym, że z tych „statystyk” jasno wynika, ze grypa zniknęła, a kwidowi wzrosło? Trzeba być niespełna rozumu by twierdzić – co niektórzy robią – że to w ogóle jest możliwe i to w sezonie infekcyjnym.
Wg artykułu szczepionki osłabiają układ immunologiczny, więc zastanawiam się czy szczepionka na covid mogła przyczynić się do powstania chłoniaka u osoby zaszczepionej? Spotkał się ktoś z takim przypadkiem? Co Państwo o tym myślą?
U mojego taty pojawił się chłoniak (mcl)
Wybacz moj brak znajomosci slownictwa.
Co to jest chloniak?
Po angielsku i w łacinie to Lymphoma.
promień nadziei zgasł szybciej niż się można było spodziewać. Temu notorycznemu kłamcy niekonsekwentnemu nie ma co ufać. Zresztą obostrzenia nic nie dają a znow po kilku dniach od tej wypowiedzi je ogłosił
Co za pseudonaukowe banialuki! Jestem oburzony ze mamy tak dużo ludzi którzy dają wiarę takim wywodom….
Gdyby im zależało na Polakach to każdy by mógł sprawdzić poziom przeciwciał a nie płacić po 140 zł .
Lekarze dostają dodatki , więc im na rękę pandemia.
Debil