Kategorie:

W głośnym wywiadzie dla Gazety Krakowskiej z kwietnia…

W głośnym wywiadzie dla Gazety Krakowskiej z kwietnia tego roku podzieliłem się swoimi doświadczeniami z przebiegu zakażenia koronawirusem na naszym oddziale zakaźnym. Przypadki, które do nas trafiły, porównałem do cyklu lekkiej grypy. Od dłuższego czasu również staram się uspokajać nastroje i przeciwdziałać panice, tak mocno wywoływanej przez media głównego nurtu. Dzisiaj moje doświadczenia i wnioski, przekazane już dwa miesiące temu, zostały w dużej mierze potwierdzone przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Przedstawione na jego stronie internetowej dane opisują zapadalność na grypę w latach 2015-2020. Liczba chorych w następujących po sobie latach jest bardzo do siebie zbliżona. Tylko jeden okres czasu rzuca się od razu w oczy – od końca marca 2020 roku. Zanotowaliśmy wtedy niespotykany wcześniej, gwałtowny spadek zachorowań na grypę. Są dwa wytłumaczenia: być może społeczeństwo, z nieznanych przyczyn, nabrało odporności zbiorowej i grypa przestała nam zagrażać. Druga możliwość to taka, że zakażenia, które w latach poprzednich były klasyfikowane jako grypopochodne i nie wywoływały żadnej paniki, od kwietnia tego roku zostały zostały przerzucone do rubryki pod tytułem „koronawirus”.Więcej na ten temat mówię w wywiadzie dla „Super Expressu”, pod adresem https://www.se.pl/…/covid-19-komu-zalezy-na-wzbudzaniu…Zapraszam do lektury i samodzielnej analizy.


EDYCJA 17 czerwca 2020

Ponieważ w wielu komentarzach pojawiło się pytanie, czy to nie lockdown wpłynął na gwałtowny spadek zachorowań na grypę, chcę zwrócić uwagę na fakt, że zarówno COVID19, jak i grypa są chorobami zakaźnymi, rozprzestrzeniającymi się dokładnie w ten sam sposób. W czasie lockdownu zaobserwowaliśmy gwałtowny spadek zachorowań na grypę przy jednoczesnym skokowym wzroście zachorowań na COVID19. Wnioski pozostawiam Państwu.


EDYCJA 21 czerwca 2020

Do naszego oddziału zgłaszało się wyjątkowo dużo pacjentów, więc trudno byłoby nam przyjąć, że siedzą w domu bo boją się, żeby przypadkiem nie wykryto u nich zakażenia COVID. Wprost przeciwnie. Zgłaszający się nie byli w ciężkim stanie, lecz co najwyżej z niewielkimi objawami infekcji dróg oddechowych. Na wszelki wypadek u przyjętych na oddział zakaźny, a bardziej podejrzanych o grypę wykonywano badania na obecność wirusa grypy i nie było tej grypy.Natomiast spotkaliśmy się z przypadkami, że u jakiejś osoby wychodził dodatni wynik badania na COVID, potem ujemny, później wątpliwy, a potem znowu dodatni, co potwierdza informację, że nie można w 100% ufać wiarygodności testów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *